Walenty Gadowski

„Żelazny ksiądz” - miano to nadali Gadowskiemu sympatycy dla podkreślenia dominującej cechy jego charakteru jaką była żelazna wola.

Walenty Gadowski był kapłanem katolickim, pedagogiem, taternikiem, działaczem narodowym i turystycznym, redaktorem czasopism, organizatorem ruchu katechetycznego oraz duszpasterzem młodzieży, honorowym członkiem Towarzystwa Tatrzańskiego.

Urodził się 8 XII 1861roku w Nowym Wiśniczu, jako syn organisty. Z domu i szkół, do których uczęszczał, wyniósł staranne wychowanie patriotyczne i religijne. Kształcił się w seminarium duchownym w Tarnowie. W 1881 roku zachorował na płuca, wysłano go więc pod Zakopane. Mieszkał w domach kolegów. Ten pobyt, zakończony zresztą pełnym powrotem do zdrowia, spowodował jego fascynacje górami. Po latach napisze: „ Ówczesny pobyt na Podhalu i kuracja maślankowa restaurowały moje zdrowie. Kiedyś miałem za to odwdzięczyć się Tatrom urządzeniem Orlej Perci”.

W 1884 roku przyjął święcenia kapłańskie. Pracował najpierw jako wikary i katecheta szkolny. Po uzupełnieniu wiedzy pedagogicznej, między innymi we Wiedniu, został wykładowcą katechetyki, metodyki i pedagogiki w seminarium nauczycielskim oraz seminarium duchownym w Tarnowie.

Jest autorem książek i artykułów z zakresu pedagogiki. Wymienić należy rozprawkę „Wychowanie młodzieży i herbarcjanizm”, w której polemizuje z HerbertemHerbertem oraz pracę „Z historii pedagogiki”, która prezentuje dzieje wychowania chrześcijańskiego do renesansu. Popularność przyniósł mu „Katechizm elementarny”.

Gadowski uważał, iż w chwilach dylematów moralnych kształcenie jedynie intelektualne nie wystarcza. Dostrzegał ogromną rolę religii w podtrzymywaniu woli i w jej dążeniu ku cnocie. Przez blisko piętnaście lat redagował „Dwutygodnik Katechetyczny i Duszpasterski”. Publikował też na łamach „Biesiady Literackiej”, „Pamiętnika Towarzystwa Tatrzańskiego”, „Głosu Narodu”, Ilustrowanego Kuriera Codziennego”. Wydał książeczkę „Wspomnienia z Tatr” (1934), a także „Przewodnik po Pieninach” (1928).

Poza Tatrami Gadowski działał w Pieninach, Gorcach i Beskidzie Wyspowym. Z własnych funduszy w okresie międzywojennym wytyczył pieniński odpowiednik Orlej Perci, szlak skałkowy, trudny i eksponowany, urozmaicony widokowo nazwany „Sokolą Percią”. Przeprowadził również szlak z Tymbarku przez Mogielnicę, Przysłop, Kudłom, Borek na Turbacz – droga ta odznacza się wybitnymi walorami widokowymi.

Po II wojnie światowej, mimo bardzo podeszłego wieku, wędrował po górach. Ostatnią wycieczkę Gadowskiego na Kasprowy Wierch tak relacjonuje jej uczestnik ks. Adam Nowak: „Stanął na szczycie Kasprowego w popielatym prochowcu i koloratce, jak prawdziwy bohater – zwycięzca. Odpoczywał chwilę . Później popatrzył wokoło. Wyglądał jak Mojżesz” Dodać należy, iż na propozycję wyjechania kolejką linową odpowiedział: „Staremu taternikowi ubliżałoby jechanie kolejką”.

Zmarł w dziewięćdziesiątym piątym roku życia, 14 maja 1956 roku w Bochni, tam też został pochowany. W 1986 roku miasto upamiętniło go tablicą, ufundowaną przez PTTK na domu przy ulicy Bernardyńskiej, w którym mieszkał. Bardziej znana jest jednak ta która wmurowano w ścianę budynku kolei linowej na Kasprowym Wierchu.

Walenty Gadowski należał do bardzo licznej grupy chodzących po górach „dla widoku”. Rozległość i zmienność panoramy stanowiła dla niego podstawowe kryterium atrakcyjności szlaku. Szczególnie polecał Małą Wysoką (Słowacja), obecnie szczyt dostępny od przełęczy Polski Grzebień i Wołoszyn.

Gadowski miał dar przekonywania, jasno i obrazowo potrafił przedstawić swoje stanowisko. Przyszłemu właścicielowi Tatrzańskiej Polanki, wtedy jeszcze studentowi medycyny Michałowi Guhrowi, w sposób obrazowy wyjaśnił istotę sporu o Morskie Oko: „Dla was to proste kamienie, a dla nas reszta Ojczyzny polskiej. Jesteśmy w położeniu człowieka, którego ograbiono z wszystkiego, a na koniec chcą mu nawet zabrać bieliznę. Argumentacja ta przekonała medyka do tego stopnia, iż połączyła ich dozgonna przyjaźń.

Wycieczki a właściwie obozy w górach stanowiły integralną część jego programu wychowawczego. Były dokładnie planowane, Gadowski zwracał uwagę na ich walory wychowawcze. Trasy projektował tak, żeby nie nużyły uczniów, dostarczając im przyjemnych wrażeń. Dbał jednocześnie o to, aby uczyły dyscypliny, hartowały wolę i podnosiły odporność fizyczną.

Wielką wagę przywiązywał do codziennej gimnastyki i hartujących kąpieli. Z dumą pisał, iż sam przez dwadzieścia lat zażywał bardzo krótkich kąpieli w stawach tatrzańskich. Tego sposobu dbania o kondycję fizyczną nauczył go sam syn Adama Mickiewicza, Władysław, który nad Czarnym Stawem Gąsienicowym zwrócił się przed laty do księdza, prosząc go o wskazanie ustronnego miejsca dogodnego do kąpieli.

Gadowski przesadnie ufał urządzeniom technicznym takim jak klamry, łańcuchy, żelazne drabiny. Haki do umocowania ubezpieczeń wnosił na własnych plecach i był to drugi powód, dla którego nazwano go „żelaznym księdzem”.

© Ludzie.info | Kontakt

Ludzie.info